Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk
Posty: 102 #318464
Od: 2008-10-26
| Jestem 4 miesiące po rekonstrukcji acl miałem jednak jeszcze oprócz tego naprawiane dwie łękotki (lewy staw kolanowy) tzn. wycinany fragment zewnętrzna przednia krawędź i przyśrodkowa tylny róg, więzadło krzyżowe tylne miało II stopień uszkodzenia ale określone zostało jako wydolne w protokole operacyjnym, więzadło boczne przyśrodkowe II stopień uszkodzenia.
Wypadek miałem 17 sierpnia 2008r. z winy pirata drogowego który wymusił pierwszeństwo uderzając mnie w lewe kolano, w "szpitalu" jednak w Gdyni (miejski) nie operowali tylko włożyli nogę w gips i określili to jako leczenie zachowawcze po 4 tygodniach ortopeda z przychodni w mojej dzielnicy zmienił mi gips na syntetyczny pod kolanem założony nie wiem jaki tego sens.
Wspomne że więzadło poboczne przyśrodkowe było całkowicie zerwane potem tzn. w styczniu 2009 miałem rezonans który wykazał II stopień uszkodzenia tylnego krzyzowego i bocznego przyśrodkowego.
Ale wcześniej tzn. po 3 miesiącach od wypadku upierałem się żeby iść do pracy bo nie wiedziałem co mi jest do końca po niecałych 2 miesiącach męczenia się w pracy (fizyczna) wróciłem do ortopedy od którego musiałem wyprosić skierowanie na rezonans dziwie się że sam mi go wcześniej nie dał z własnej inicjatywy o rozległości uszkodzenia dowiedziałem sie na forum rowery trójmiasto całkiem przypadkowo pytając się innych rowerzystów którzy mieli podobne problemy polecili mi rezonans i wizyte prywatną u ortopedy.
Fakt że po operacji którą miałem w maju stabilizacja się poprawiła w czasie chodzenia nie odczuwam przeskakiwania wewnątrz stawu czasem jednak przy schodzeniu po schodach coś strzeli bezboleśnie z wrażenie jakby tyłu na zewnątrz, no i niestety w spoczynku gdy napięcie mięśniowe jest rozlużnione odczuwam niestabilność boczną.
Podejrzewam u siebie niestabilność nie tylko boczną ale i tylną ponieważ gdy stoję i prostuję nogę z tyłu kolana słyszę i czuje strzykanie w końcu wyprostu.
Chodzę na prywatne rehabilitacje tam jednak twierdzą że stabilizacje bierną uzyskuje się do roku czasu od innej rehabilitantki z kolei dowiaduje się że nie spotkała się aby po rekonstrukcji acl którykolwiek pacjent narzekał na niestabilność boczną - przyśrodkową natomiast od rehbalitantki która wspomniała o uzyskiwaniu stabilizacji biernej do roku słyszałem że normą jest niestabilność przyśrodkowa po rekonstrukcji acl.
Każdy mówi co innego, jak to jest a gdy chce wiedzieć więcej to mam wrażenie że jestem natrętną muchą, gdyby nie moja co dla niektórych komiczna nadgorliwość byłoby gorzej niż jest bo któremu lekarzowi można zaufać w przychodni jest się pacjentem u konowała a na prywatnej wizycie jest się klientem..
Również nie mam pełnego zakresu ruchu, poprzednia rehabilitantka twierdziła że każdy ma inaczej z dochodzeniem do pełnego zakresu ruchu w stawie tj. 145 stopni z kolei u obecnej rehabilitantki dowiaduje się że powinienem mieć większy zakres ruchu, rehabilitant który pracuje w tym samym gabinecie a w zasadzie jest tam "szefem" twierdzi że obecne moje zgięcie ok 110 może 115 stopni powinno być uzyskiwane w 2 miesiące po operacji.
Rozbieżność opinii może zależy od doświadczenia?
Słyszę kilka różnych wersji a może torebka stawowa a może mięsień przed operacją bym pomyślał że to coś blokuje ale staw był oczyszczany i w trakcie zabiegu na pewno to sprawdzali wiec musiał być pełen zakres ruchu a czemu go nie ma tyle czasu po operacji?
Dość długi czas utrzymywał mi się obrzęk nad kolanem, płyn w kolanie jest do dziś ortopeda nie decydował się go ściągać ponieważ uważał że sam się wchłonie ale nie ubywa go jest tyle samo.
z tego co wiem płyn odżywia chrząstkę stawową o tyle dobrze działa ale ogranicza zakres ruchów gdy jest go za dużo, a czy jego nadmierne występowanie przez dłuższy czas może powodować rozmiękanie chrząstki stawowej?
|
