Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #1194635
Od: 2013-2-17
| Witam serdecznie,
Od przeszło 2 miesięcy mam dość duży problem ponieważ pewnego dnia po obudzeniu zorientowałem się że bardzo boli mnie kostka stopy lewej (nie było żadnego urazu). Myślałem że rozchodzę to itd. Niestety następnego dnia kostka spuchła bardzo a ból był przenikliwy nawet potrafił mnie wybudzić ze snu kilkukrotnie. Po kilku dniach praktycznie bez chodzenia, co najwyżej do toalety (o kulach) opuchlenizna zeszła i ból się zmniejszył lecz nie ustąpił. Przy jakimś ruchu (zrobieniu obiadu) kostka potrafi puchnąć ale i boli i sytuacja znów się powtarza problemy z chodzeniem przez kilka dni. Od przeszło 2 miesięcy chodzę ciągle o kulach (wyjście do sklepu czy gdziekolwiek bez kól jest niemożliwe) ból niekiedy przerzuca się na tylną część nogi jak by ścięgno achilles i trochę wyżej na mięsień czy ścięgno (niewiem). Później np. bol jest na zgięciu stopy i uniemożliwia normalne chodzenie towarzyszy temu ciągly ból kostki od story zewnętrznej zazwyczaj.
Po 5-7 dniowym odciążeniu nogi i chodzeniu ciągle o kulach do toalety tylko, stopa wraca do porządku wmiarę ale przy powolnej próbie rozchodzenia nogi (tylko po domu do toalety czy do kuchni) czuję ciągle jak by mnie po obu stronach kostki coś ciągneło i uniemożliwia wykonać pełnego kroku-ruchu kostką (bardziej boli przy zgięciu kotki niż przy wyproście), jak by miała problem z całkowitym zgięciem bo coś po obu stronach trzyma mi kostkę. Jeśli stopę ustawię pod kontem, palce wypchnięt do zewnątrz wtedy mogę się poruszać kulejąc i nie czuje tego bólu.
Podobną sytuacje miałem rok temu też mniej więcej o tej porze ale wszystko się dobrze ułożyło po 5 dniowym odciążeniu stopy, byłem wtedy u lekarza zrobił mi serie zdjęć i powiedział że to przeciążenie pięty i to wszystko.
O co w tym chodzi ? Ponieważ od przeszło dwóch miesięcy sytuacja się powtarza w cyklu 5-8 dniowym i ani razu nie mogę wyjść z domu bez kul... |
